Bardzo dobre podsumowanie
Cały czas piszesz "ja" "ja". Na tym się nie buduje prawa. Jak ma być tak jak chcę "ja" to nie byłoby państwa. Tylko post-apo 😃 Bo jestem egoistą. Jak piszę o kobietach to piszę ogólnie o kobietach (stereotyp, heurystyka) a nie o Tobie konkretnie. Nie ma sensu prowadzić dyskusji na Twoim osobistym przykładzie, bo wynika z Twoich komentarzy, że jesteś zaradną i samodzielną osobą. Przeciętna miejska kobieta jest roszczeniową socjalistką żądającą więcej i więcej. Taką dla której prawo to przywileje ale bez obowiązków. Dla której niezależność to zależność od Państwa a nie od męża. Która chce zarabiać tyle co mężczyzna nie wkładając tyle samo energii co on (słynny gender pay gap). Która gardzi przeciętnym facetem, bo uważa że może już wszystko zrobić sama i to samo co on. Która pluje na swoją kulturę, naród, tradycję choć to ręka która ją karmi i zapewnia jej bezpieczeństwo i jedne z najlepszych dla niej warunków życia na świecie. W zamian zamiast doceniać tą kulture i pielęgnować zajmuje się imigrantami z Afryki, LGBT, egalitaryzmem, anty-rasizmem, nowomową, nieograniczonym dostępem do aborcji, przygodnym seksem i innym badziewiem które niszczy dokładnie to wszystko o co walczyli i co zbudowali jej dziadowie na przestrzeni lat. Taki jest obraz wielkomiejskiego paniska-raczyska. Takich kobiet jest więcej niż ceniących tradycyjne wartości konserwatywek. Współczesna kobieta to liberalna lewaczka.
"no ale nie mów mi proszę że są wybrani głosami kobiet" Kobiety stanowią ponad 50% społeczeństwa. Głosują głównie na partie lewicowo-liberalne (PO, lewica, Zandbergi, Zjednoczona Prawica (PIS) będąca technicznie rzecz ujmując katolicką autorytarną lewicą), które są za socjalem. Ile procent kobiet głosuje na skrajną-kapitalistyczną prawicę? Wśród młodych kobiet to raptem 6% wszystkich głosów na Konfederację. Wśród facetów też jest mnóstwo homo-sovieticusów. Będzie ich tym więcej im starsze i słabsze będziemy mieli społeczeństwo. "Inna sprawa że w "tradycyjnym" społeczeństwie też rządziła garstka mężczyzn tylko tamtych nikt nie wybierał, a za tamtym społeczeństwem widzę tutaj głównie tęsknotę i tendencje do powrotu do tamtych uwarunkowań społecznych." Kto tęsknił ten tęsknił. Tamto społeczeństwo po prostu lepiej działało niż to. Nie pasuje mi chrześcijańska kultura, ale lepsza taka niż progresywno-marksistowska, która prowadzi do katastrofy.
"żebym miała zrezygnować z prawa głosu albo pracy" Nikt Cię nie będzie przekonywał do rezygnacji moja droga 😃 Władzę zdobywa się narzucając swoją wolę. Tylko zwolenników patriarchatu za mało jeszcze. Mają do "wychowania" jakieś 95% męskiej społeczności w Polsce. Białych rycerzy wychowanych na kobiecych orbiterów. Nie szanujących siebie i swoich praw pantoflarzy. Po prostu jeszcze się nie zorientowali że pracują na planacji i stanowią na niej jednocześnie pokarm. A będzie świadomych tym więcej, im więcej będzie poszkodowanych ojców w sądach, rozwodników tracących majątek i odesłanych z kwitkiem młodych chłopaków na rynku matrymonialnym, niemogących sprostać wyimaginowanym kobiecym wymaganiom (z tego głównie śmieszuje społeczność MGTOW). Obawiam się, że w terminalnym momencie to nikt nie będzie Cię pytał o zdanie, tylko po prostu patriarchat przyjdzie tu sam. Ten islamski albo afrykański. Ten taki mało cywilizowany i nieciekawie traktujący kobiety. Po prostu nas pokonają bez jednego strzału, ilością ludzi.
"widzę że za to że jest Ci źle obwiniasz kobiety" Nie, to nie jest tak że ja za całe zło świata obwiniam kobiety. Tylko widzę, że mają bardzo duży wpływ na rzeczywistość. I wiem że do niektórych rzeczy były przymuszone na tle historii. Aby to zrozumieć trzeba zwracać uwagę na szczegóły. Zobacz. Nawet taka kwestia jak wychowanie. U nas jako aksjomat traktuje się kwestię: "matka głównie wychowuje dzieci". Tak jakby rolą ojca miało być tylko dostarczanie zasobów i miałby się kompletnie nie zajmować wychowaniem (potem kobiety faktycznie na to narzekają, ale to inny temat). Sądy rodzinne koncertowo realizują taką taktykę. Nawet tutaj na stronie był świetny tekst Weiningera kilka miesięcy temu o tym, jak bardzo ważne jest aktywne wychowanie dzieci przez oboje rodziców. Dlaczego ojciec od pewnego wieku powinien głównie wychowywać syna a nie matka. U nas jest kult silnej matki Polki. Taka matka staje się dla dzieci nadopiekuńcza, ojciec nieobecny. Dziewczynka robi się niestabilną emocjonalnie kobietą, dokładając jeszcze nową kulturę - próżną narcystką. Chłopiec jest psychicznie słaby. Nie jest zdolny do założenia rodziny. Nie jest dominatorem. Idzie w eskapizm, w jakieś gry, używki. Staje się bardziej wrażliwy. Potem rozwydrzona dziewczynka z nabitym ego nie może znaleźć chłopaka. No nie może bo jakaś inna matka wychowała słabego mężczyznę. Hipergamii się nie pokona. No i czy to jest wina kobiet tylko? No nie do końca. Mieliśmy 2 wojny światowe. Kobiety musiały wychować dzieci same jak facet poszedł na front i zginął. Nie miały męskiego wzorca. Potem te dzieci próbują zakładać swoje rodziny. Nieprawidłowe wzorce przenoszą na dzieci. Ich dzieci znów to powielają. Społeczeństwo jest coraz słabsze. Ludzie muszą chodzić na terapie, do grup DDD/DDA, na ustawienia systemowe Hellingera. Tylko po co to piszę? Ano po to, bo u kobiet jest nadal to kretyńskie przekonanie "że ja sama" itp. Sama dzieci wychowam. Tak kurwa, terminatora co będzie Dżingis-Chanem zabójcą, drapieżnikiem doskonałym i liderem narodu. Cała kultura tylko wam jeszcze bardziej pompuje ego i wmawia te bzdury które są suma summarum szkodliwe dla społeczeństwa. M.in scena polityczna wygląda jak wygląda. Wszystko dla kobiet, kobieta na piedestale. Ta banda baranów teraz w mrozie idzie pod sztandarem czerwonych błyskawic na te protesty walczyć o biedne, uciśnione kobiety, a nie zdają sobie sprawy że oni mają swoje prawa które są non stop gwałcone. Dowiedzą się o nich, jak ich myszka ich wymieni na kogoś innego. Albo ot tak, bo przecież rozwód nic ich nie kosztuje.
"(tu mi coś zgrzyta w logice wciąż)" I dobrze że ci zgrzyta. Bo jako wolnościowiec sam chciałbym aby kobieta mogła sobie robić co chce - mam tutaj dylemat. Tak samo jak Weininger ci napisał że chciałby aby feminizm i równość działała. Tak samo jak niektórzy towarzysze będą próbować wprowadzać komunizm kolejny raz i im się nie uda (bo nie działa). Tylko mój egoistyczny interes i kobiety która chce sobie robić co chce jest sprzeczny z interesem Państwa i społeczeństwa. To wszystko co wyżej opisuję to to jak na sprawę patrzy patriarchat. Patriarchat jako rozwiązanie problemów społecznych a nie skupiony na interesie jednostki. Nie chodzi o to, by kobietę traktować jak krowę rozpłodową pod przymusem. Tylko stworzyć takie warunki, by rodzenie potomstwa było dla niej opłacalne. Teraz nie jest. Dlatego wymieramy.
"Ale jak byś chciał rozwiązać ten problem? [...]" Nie da się już tego problemu rozwiązać. Hipergamia została rozregulowana. Powiedz lewicującej dziewczynce, żeby założyła rodzinę, kiedy ona ma w aplikacji randkowej ilość chętnych ją przebolcować równą ilości towarzyszy w plutonie bolszewickiej armii. Są też amatorzy jej tyłka, którzy chętnie zapłacą za to by pooglądać ją przez kamerkę. Jak będzie głodna, to znajdą się tacy co wezmą ją na darmową kolację. Kobieta dzisiaj ma atencję, pieniądze i seks bez ponoszenia żadnego wysiłku. Ot tak, za istnienie. Po co ma ratować społeczeństwo? "Przecież mamy przeludnienie" 😃 Oczywiście potem zbliża się magiczna 30-stka (tzw. "Ściana" w naszym żargonie), choć ta granica się przesuwa. Samce alfa już jej nie chcą. Traktują jak babkę. Ona szuka teraz ciepłego, miłego, odpowiedzialnego mężczyznę, z którym będzie tylko dla pieniędzy, bo z tak rozjebanym układem hormonalnym po karuzeli kutasów nic z siebie nie wykrzesze. Co się dzieje dalej to chyba nie muszę kończyć. Wybranek jest zachwycony przechodzonym "towarem". No dobra, ale możesz zapytać, no ale to mężczyźni im to dają. No właśnie i tu dochodzimy do meritum. Zapoznaj się ze słowami: simp, cuckold, biały rycerz, spermiarz, incel. To są "produkty" wychowywania przez kobiety (w domu, ale też w szkole - aby nie było, kobieca edukacja szkolna też dokłada swoje). Propaganda od małego, jaka to kobieta jest niezwykła, wyjątkowa, delikatna, zmysłowa, jest 8 cudem świata. Trzeba je szanować i się nimi opiekować. Dziewczynki są grzeczne, nie oszukują, nie zdradzają, są mądre, nie wyżywają się psychicznie, nie manipulują. Trzeba im kupować prezenty. A potem przychodzi życie ... ci którzy byli przezorni, albo dostali w dupę od kobiet, są tutaj. Reszta się jeszcze nie ocknęła i płaszczy się dalej. Gdyby u tych chłopaków był silny ojciec z charakterem, nie dawali by sobą tak pomiatać. Stawialiby siebie na pierwszym miejscu. Traktowali by siebie jak nagrodę. Skupialiby się tak jak każdy na budowaniu siebie i swojej wartości. Na tym skupia się filozofia The Red Pill oraz MGTOW. Kto wychowuje dzieci? Kto dobiera partnera na ojca? Dlaczego "obwiniam kobiety"? Mam nadzieję, że masz już odpowiedzi na te pytania, albo przynajmniej domysły. Zrozum. Macie ogromną siłę. Wy decydujecie o rodzinie zwierząt. Jesteście "procesorem" społeczeństwa. Decydujecie w dużej mierze to jak ono wygląda. Inicjujecie rodzinę, podstawową komórkę społeczną. Nie możecie się wyprzeć odpowiedzialności mając tak dużą władzę. A nie możecie, bo my nie możemy rodzić. I jestem doskonale świadomy współczesnych zagrożeń. O jedyną rzecz jaką mi chodzi to o świadomość. Tego że wami próbują manipulować, media, feministki, portale. To pieprzenie o równości. Mają ogromny wpływ na wasz światopogląd co też jest socjobiologicznie uwarunkowane. Kobiety to człowieki stadne, kolektywne. Kopiują zachowania bo ewolucja wbiła im to to głowy, że to zapewnia przetrwanie. Dlatego dzisiaj statystycznie wybieracie socjal, bezpieczeństwo, system. Niektóre radykalne ruchy lewicowe będą to wykorzystywać. Mężczyźni znów to indywidualiści (co nie znaczy że nie jesteśmy podatni na manipulację). My się buntujemy, robimy rewolucje, polujemy. Zakładamy częściej biznesy aby walczyć z innymi samcami w hierarchii dominacji o zasoby i pozycję. Kiedyś pewnie szukaliśmy dzika. Jesteśmy cholernie różni, choć próbują nas zrównać. Nie odrzucisz jednak tego co ewolucja nam narobiła w głowie i ciele przez miliony lat. A co nas czeka (lokalnie na pewno, globalnie - wątpliwe)? Hasło w google: eksperyment Callouha (mysia utopia). Eksperyment na zwierzętach ale trudno nie zauważyć korelacji z ludzkością. Jest też naprawdę niewyobrażalna sprawa, ale są tacy co wierzą w rychłe ziszczenie. Transhumanizm, sztuczne macice. Możesz poczytać o tym na tej stronie. Wtedy kobieta mogłaby robić co chce. Nie miałaby na sobie brzemienia rodzenia i wychowania dziecka. Tylko jak wyglądałby świat? Dołóżmy do tego hologramy, seks-roboty, selektywna aborcja (popularna na Dalekim Wschodzie). Jaką rolę stanowić będzie wtedy kobieta? Podstawowe korzyści jakie może dać mężczyźnie zostaną zastąpione technologią ... utrzymywaną i rozwijaną głównie przez mężczyzn ...
To raczej ja powinienem zapytać jak TY chcesz rozwiązać problem? Bo na razie to się dowiedziałem że tak jak teraz jest dobrze i że jesteśmy równi. A fakty są takie: -wymieramy i starzejemy się -nie chcecie rodzić dzieci (znów, ogólnie, nie ad personam) -faceci są beznadziejni -kobiety nie nadają się na żony. Zajmują się Tinderem i Instagramem. Dla mnie to społeczeństwo jest do zaorania. Czekamy na Islam albo Chińczyków na ratunek.