O dzietności kobiet
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1058041717978092&id=373773666404904
Słuchałem ostatnio Szymona z kanału Szymon Mówi. W rozmowie o aborcji pochylał się zatroskany nad kwestią demografii. Wiadomo jak w tej kwestii jest a będzie gorzej. To pewne. Szymona to martwi. A mi Szymona jest żal, bo dobrze wiem że nie może ruszyć tego pięknego plus-size słonia w salonie. Otóż same feministki ustaliły i z dumą głoszą, że "Empowering women is the most effective way to reduce fertility rates". Czyli im kobieta ma więcej praw, i bardziej jest dopieszczona przez społeczeństwo, im więcej ma "opcji" tym bardziej spada współczynnik dzietności. I one to otwarcie z dumą głoszą jako remedium na przeludnienie w krajach trzeciego świata.
Nie widzę powodu by w Polsce mechanizm ten miały działać inaczej. Kobiety dopieszczone, wyedukowane kręcą nosem na karuzeli aż trafi się idealny kandydat gdy ona będzie już gotowa. I tak kręcą kręcą coraz dłużej i dłużej. A teraz dodatkowo potencjalni kandydaci otrzymali rzetelne dane z rynku matrymonialnego. Po pierwsze zweryfikowali mit o "miłości" a po drugie zrozumieli, że w małżeństwie ich pozycja na wejściu będzie inna niż ich np. dziadków a na wyjściu życie stanie przed nimi otworem - a wszyscy wiemy który to otwór będzie...
MGTOW jest oczywistą erekcją na zastaną sytuację prawno społeczną. Są goście tacy jak Tesla - którzy naturalnie lepiej spełnią się jako mgtow monk. Ale jest masa chłopaków którzy z całego serca założyliby rodziny i widzieli gromadkę bobasów i rumianą żonę dla których ze śpiewem na ustach wypruwaliby sobie żyły w pracy. Brakuje jednak zarówno "prawdziwych kobiet" gotowych do poświęcenia się dla domu jak i brakuje społeczeństwa, które chroniłoby rodzinę. Co więcej - taki typ dobrego gościa który rwie się do pracy i zrobiłby wszystko dla rodziny jest właśnie na celowniku wszelkiej maści manipulatorek. Wszak po rozwodzie zarówno jej status jak i dzieci naturalnie musi pozostać bez zmian, wysoki sądzie, nie sądzi sąd? Więc teraz dzietność zaczyna spadać jeszcze bardziej. Bo pierwszy raz w historii znaleźliśmy się w takiej sytuacji. I jakie ma być wyjście? Odebranie praw kobietom? Jak? Może jakieś inne wyjście, np sztuczne łona? To już prędzej, ale kiedy? Co z emeryturami do tego czasu? Skoro długość życia rośnie szybciej niż spada przyrost naturalny. Ale biedny Szymon z kanału Szymon Mówi wie, że on nie może poruszyć tego problemu, bo nie wolno, bo to przykre po co tym mówić. YouTube nie zrozumie. I stąd tak te wszystkie rozmowy o demografii takie urwane w pół słowa. tu macie źródło: https://populationmatters.org/the-facts/womens-rights