Artykuł - Awaria Małżeństwa

Z Patriarchat.pl
Wersja z dnia 17:29, 2 lip 2022 autorstwa Mateusz (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "Awaria Małżeństwa Małżeństwo nie działa. Małżeństwo uległo poważnej awarii, co widać bez okularów. Próbuje się je, co prawda naprawiać: dialogiem, komp...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Awaria Małżeństwa

Małżeństwo nie działa. Małżeństwo uległo poważnej awarii, co widać bez okularów. Próbuje się je, co prawda naprawiać: dialogiem, kompromisem, terapią par, czy nawet psychotropami, nic to wszystko jednak nie daje. I dać nie może. Bo przeoczono główną przyczynę awarii, bez usunięcia której małżeństwo nie ma prawa działać.

Przyczyna

Jaka to przyczyna? Wystarczy przypomnieć sobie jak skonstruowane zostało małżeństwo a odpowiedź na to pytanie nasunie się sama. Przypomnijmy, więc, że konstrukcję małżeństwa pomyślano w sposób następujący: Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony… itd. Hierarchia jest, zatem klarowna. Z definicji filarem zdrowych stosunków małżeńskich jest, więc męski autorytet. Wystarczyło jednak w ten filar uderzyć a automatycznie zawaliła się cała konstrukcja małżeństwa. Taka też właśnie jest prawidłowa odpowiedź na postawione tu przed momentem pytanie. To właśnie nadszarpnięcie męskiego autorytetu w oczach kobiet jest główną przyczyną awarii małżeństwa.

Grzech główny nowoczesnej kobiety

Przy czym nie bez winy w tym wszystkim są same kobiety. Na czym polega ich wina? Chodzi o wysoki prestiż społeczno-ekonomiczny, który nowoczesna kobieta zdobyła kosztem mężczyzny. A mówiąc po polsku współczesne kobiety po prostu za dużo studiują, pracują i zarabiają. Od czego odbija im palma i przestają się liczyć z mężczyznami. Grzech kobiety jest, więc nawet podwójny. Bo najpierw kradnie (sic!) mężczyźnie jego odwieczne atrybuty a potem nim gardzi, dlatego, że ten tych atrybutów nie posiada. W takich dziś właśnie okolicznościach: punkt pierwszy - kobieta bierze górę nad mężczyzną, punkt drugi – kobiecie uderza do głowy woda sodowa, punkt trzeci - kobieta zaczyna dyrygować mężczyzną, i wreszcie punkt czwarty – związek kobiety z mężczyzną staje się dla obu stron nie do wytrzymania (co nie jest żadną niespodzianką skoro nie rządzi nim - jak Pan Bóg przykazał - zdrowy chłopski rozum, ale woda sodowa…). W takich to właśnie okolicznościach, punkt po punkcie, kompletnie rozkraczyło się małżeństwo.

Czy da się jeszcze naprawić małżeństwo?

Czy małżeństwo da się zreperować? Wyjaśnijmy jedną rzecz. Właściwie dwie. Po pierwsze nie da się uzdrowić relacji damsko-męskich bez odbudowy pozycji mężczyzny w oczach kobiety. Jednocześnie, po drugie, nie da się odbudować tej pozycji nie zwracając mężczyźnie wspomnianych (zrabowanych mu) atrybutów tj. chociażby nadmienionych ekonomicznej, czy intelektualnej, przewagi nad kobietą. Bez męskiej supremacji w tych (m.in.) aspektach małżeństwo nigdy nie stanie na nogi i nie osiągnie równowagi. Przy czym słowo „supremacja” absolutnie nie jest tu przejęzyczeniem. Przeciwnie. Przewaga mężczyzny w tych niektórych dziedzinach, jest warunkiem sine qua non odbudowy w damskich oczach męskiego autorytetu - bo zasadniczo to kobieta szanuje wyłącznie osobników górujących nad nią, właśnie ekonomicznie, intelektualnie, a także chociażby fizycznie, czy nawet wiekowo. Kobieta po prostu tak ma, że pokornieje i działa jak szwajcarski zegarek w obliczu tego typu męskiej dominacji.

Czajkowski, Engels, Williamson

O opisanym tu mechanizmie coś musiał wiedzieć ks. Michał Czajkowski, który zaobserwował: Spotkałem się natomiast wielokrotnie z przypadkami rozkładu małżeństwa, właśnie na tle różnicy wykształcenia. Zwłaszcza w tych małżeństwach, gdzie dziewczyna miała wykształcenie wyższe od chłopca. W przypadku odwrotnym problemów, czy konfliktów właściwie nie było. O nierozerwalnym związku ekonomicznej dominacji mężczyzny nad kobietą a władzą w małżeństwie doskonale wiedział też Fryderyk Engels, który w 1884 r. prorokował: Panowanie mężczyzny w małżeństwie jest prostym bezpośrednim skutkiem jego panowania ekonomicznego i zniknie samo przez się wraz ze zniesieniem tego panowania. Problem zauważa też stary biskup Williamson, który niedawno podczas pobytu w Polsce powiedział z kolei tak: Dziewczynki już nie chcą dłużej być posłuszne. A przecież w Piśmie św. czytamy, że kobieta ma być posłuszna mężowi. Ale teraz dziewczynki idą na uniwersytety, zdobywają stopnie naukowe - bardzo trudno jest być posłusznym mężowi, kiedy ma się stopień naukowy [biskup mówiąc to przyjął pozę angielskiej damy – przyp. aut.].

Liczby

W Polsce pośród absolwentów studiów wyższych ponad 85 % (sic!) to kobiety. Ponad 80 % nauczycieli to kobiety. 85 % magistrów psychologii to kobiety. 64 % aplikantów prawniczych - i automatycznie większość w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych (inaczej jest na wyższych szczeblach) - stanowią kobiety. 60 % absolwentów kierunku lekarskiego w Polsce to kobiety. W przypadku małżeństw zakończonych rozwodem – 2/3 pozwów (66,5 %) wnoszą kobiety. Prawie 55 % uczestników studiów doktoranckich to kobiety. Ponad 80 % bezdomnych i ponad 85 % samobójców to mężczyźni.

Rozstrój psychiczny współczesnego mężczyzny

W raporcie Klubu Jagiellońskiego z 2021 r. (na którym tu również bazowano) pojawia się bardzo interesujący wątek mogący wskazywać na korelację pomiędzy wymierną przewagą kobiety w związku a rozstrojem psychicznym mężczyzny. Czy na nerwice mężczyzny XXI w. nie należałoby spojrzeć właśnie głównie przez pryzmat damskiej dominacji, czy to pod względem ekonomicznym, czy chociażby w aspekcie wykształcenia? Przecież gołym okiem widać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy piekielnie (nomen omen) silną pozycją społeczno-ekonomiczną nowoczesnej kobiety a problemami psychicznymi współczesnego mężczyzny. Jak na dłoni widać też związek pomiędzy degradacją męskości a awarią małżeństwa.