Artykuł Lidera - Zło kukoldów

Z Patriarchat.pl
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Panowie Pewien Patriarcha podesłał link do postu "Madki"[1]. Jest to przykład opisu największego zła jakie ostatnio widziałem. Samotna matka 3 dzieci chwali się ile to kukoldów ją obskakuje i wyręcza. Każdy ten kukold jest naszym wrogiem, bo z uśmiechem na ustach pozwala na robienie krzywdy dzieciom. Dzieci potrzebują Ojca i jak dzieci go nie mają z winy matki, to ona powinna ponieść karę. Popatrzcie w jak bardzo kobiecym duchu jest nasza cywilizacja. Jak wszyscy ponosimy koszty jednej wyrachowanej kobiety. Jak wszyscy ciągniemy za sobą tą kotwicę, jak użyźniamy grunt dla przestępców i wywłok, jak obcy Mężczyźni płaszczą się, żeby pomóc wychować cudze dzieci, o których będziemy mieli szczęście, że jak dorosną, to nie zostaną przestępcami albo samotnymi matkami. To jest tragedia. Jako Polskie społeczeństwo zasługujemy, zasługujemy na to, co się z nami dzieje. Sami się podkładamy sądom, głupim politykom, oszustom, kłamcom. Jesteśmy naiwni do czerwoności. Jesteśmy ślepi. Sami sobie wrzucamy rozżarzone węgle du butów. Dzieci bez Ojca mają gorzej w każdym aspekcie życia. kobiety nie są do wychowania tylko do opieki. Każdy z tych kukoldów jest niczym wandal który swoim gestem coś niszczy. Zbiorczo, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku zachowują się gorzej niż banda Hunów czy Wandali, którzy przynajmniej coś rabowali, a oni niszczą coś pięknego swoim bezmyślnym zachowaniem. Patriarchat ma być zaprzeczeniem czegoś takiego, ponieważ nie dopuści do takich sytuacji. Opiekunem dzieci jest Ojciec. Kara więzienia dla kobiet które rodzą dzieci poza małżeństwem. I przestępczość jako zjawisko zniknie. I takie kobiety razem z nim. Zmieniłem jedno z naszych założeń, aby było bardziej "inkluzywne". Uniemożliwiamy ucieczkę feministek i kobiet które korzystały ze zdobyczy feminizmu, do szeroko pojętej konserwatywnej społeczności. Żadna kobieta która się tak zachowuje nie powinna czerpać owoców z Patriarchalnej pracy, nawet Męskiej pracy.

Artykuł

Na mojej furtce jest dzwonek. Dzwonek, który kiedyś działał. Potem mi go jakaś gówniarzeria zepsuła. Ale jak mi jeszcze działał to miałam patriarchalnego kuriera. Takiego, co wieta, paczki przywozi. Sprzątałam se, muzyczka w tle, podłoga myta na kolankach, a tu ktoś się drze. Wychodzę, paczam, a tam kurier główkę swą przez mur wystawia. Znaczy ponad mur. I znaczy głowę, a nie główkę 😅. - "Pani Karino, bo ja paczkę mam, a pani chyba dzwonka nie słyszy. Muzyka leci to wiem, że pani w domu." Mam też patriarchalnego listonosza, który wie że dzwonek już nie działa. Zawsze do mnie dzwoni na telefon i mówi tak: "Jesteś w domu? Bo list mam. Nie zostawię w skrzynce, bo Ci znowu pies zeżre." Tak. Mój pies zjada listy. Mam też patriarchalnego kolegę, co mi zawsze bilety na pociąg zamawia i obrazki przerabia, jak do posta potrzebuję. Mam patriarchalnego kolegę, co mi buty i inne towary zamawia, jak jakieś konto trza założyć. Ja tylko blikiem płacę i jest. No nie lubię w technologiczne sprawy, co zrobisz? Mam też patriarchalnego kuzyna, co mojej córce komputer naprawił, a zanim to zrobił to w swój dzień wolny od pracy wstał o 6 rano i przyszedł po nią, żeby mogła skorzystać z jego komputera, bo pilnie potrzebowała na egzamin. Mam patriarchalnego sąsiada, co zawsze mi pożyczy, a to klucz, a to drabinę, a ostatnio, jak potrzebowałam kabla do kosiarki, bo mój w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął to i kabel mi przyniósł, długi na w ch*j metrów, bo podwórko mam spore i powiedział: "Zostaw sobie, oddasz po sezonie." Mam patriarchalnego kolegę, co ostatnio po pracy, do której wstaje skoro świt, a wraca z niej często w nocy, bo to rolnik, przyjechał zmienić przetarty sznurek w huśtawce, naprawić rower i wymienić kran przy umywalce. A wcześniej pojechał jeszcze kupić potrzebne części. Ten sam patriarchalny kolega przywiózł mi meble, które potem ustawił, ale żeby je ustawić to najpierw wyniósł stare. Mam patriarchalnego kierowcę autobusu, pracującego w dużej firmie przewozowej, który oddał mi swoją kurtkę przy awarii ogrzewania podczas podróży i jeszcze kawę ciepłą przyniósł z dworca. Miałam patriarchalnego kasjera, który przeprosił kiedyś klientów i zszedł z kasy, żeby wyciągnąć mi paczkę z paczkomatu obok marketu, w którym pracował, bo ja żem nie sięgła. Już go nie mam, bo market zamknęli. Tęsknię 😭 Mogłabym wymieniać w nieskończoność. Brzmi, jak bajka, w której to mężczyźni na każdym kroku pomagają kobietom? Może. Ale takie są fakty i jestem przekonana, że większość kobiet spotyka się właśnie z taką życzliwością i chęcią pomocy ze strony mężczyzn. Zamiast wdzięczności i uznania za troskę, feministki wolą dorabiać chorą ideologię do szlachetnych męskich czynów. A co jest w tym najlepsze? Że żaden mężczyzna nie nazwie tego szlachetnym czynem. Nazwie to normalnością. Bo pomoc i opieka nad kobietą jest jego naturalnym, biologicznym, instynktownym odruchem. Za który praktycznie nigdy nie oczekuje wdzięczności. Ale ja Wam Panowie ogromnie dziękuję. Za to, że jesteście, za każdą mniejszą i większą pomoc, za każde bycie i wsparcie. Dziękuję za ten wasz okrutny ucisk i pokazywanie mi na każdym kroku, że jestem gorsza niż wy 😉 że sobie bez Was nie poradzę 😉 łumre, padnę, zdechnę 😉 Nie ma świata bez Patriarchata ❤️ Edit: zanim się zacznie. Wychowuję sama trójkę bombelków. Poradzę sobie ze wszystkim. Ale nie potrzebuję dorabiać ideologii upodlenia kobiet do zwyczajnej męskiej pomocy silniejszej i życzliwej ręki.

Źródło