Feminizm według feministki

Z Patriarchat.pl
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

FEMINIZM WEDŁUG FEMINISTKI

28 października 2018 By blogdlamezczyn.pl

Uprzejmie proszę czytelników aby czytać wpisy na blogu od początku do końca, a jeżeli czasu albo ochoty brak, to nie czytać w ogóle. Niżej wyjaśniam, z jakiej przyczyny prośbę tą wyrażam. Dwa kolejne wpisy, które planowaliśmy zamieścić na blogu, dotyczyć miały prawdziwych przyczyn masowej imigracji do państw Europy Zachodniej oraz tego, czym feminizm mógłby być, w stosunku do tego, czym stał się obecnie. Kwestia pierwsza wydaje się być niezrozumiana. Mam przy tym na myśli przyczyny a nie skutki imigracji. Jest to kwestia o tyle istotna, że prędzej czy później i nas najprawdopodobniej czeka fala imigracji, podobnie jak w Szwecji, Francji czy Niemczech. Jest to rzecz praktycznie nie do uniknięcia. Nieodzownym jest tu znajomość historii życia osoby, która miała znaczący wpływ na plan zalania państw Europy Zachodniej ludnością etnicznie obcą dla tychże państw. Osobą tą jest Richard Coundenhove-Kalergi. Nie mówi się o nim w podręcznikach historii, nie mówi ucząc o Unii Europejskiej, nie mówi przy okazji wyrażania poglądów na temat imigracji w Europie. Tak się jednak złożyło, że miałem okazję zapoznać się z artykułem, który ukazał się w dniu 16 października 2018 r. w czasopiśmie brytyjskim „The Independent” pod tytułem„Fakt, iż już tylko bierzemy pod uwagę uczynienie z mizandrii przestępstwa powinien zatroskać każdego, kto wierzy w równość”. Od 2016 r. dziennik ten ukazuje się wyłącznie w wersji internetowej. Jest to tytuł dość popularny na świecie jak i w Wielkiej Brytanii. Artykuł ten traktujemy jako wstęp do charakterystyki współczesnego feminizmu. Treść artykułu w tłumaczeniu polskim przytaczam w całości w cudzysłowie. Jeżeli popełniłem błędy w tłumaczeniu proszę o propozycję ich skorygowania. Starałem się jak najlepiej oddać myśl autorki, pani Victorii Smith i taka jest moja intencja. Tekst zostaje przytoczony w całości aby uniknąć zarzutu, iż jakiekolwiek zdanie wyrwane jest z kontekstu. Następnie pozwalam sobie na kilka zdań komentarza. Artykuł ten jest adekwatną ilustracją tego, czym jest współczesny feminizm. Przed wyrobieniem sobie poglądu na treść danego wpisu proszę o przeczytanie go od początku do końca. Odbyłem w zeszłym tygodniu blisko dwugodzinną rozmowę, podczas której mój rozmówca zasugerował mi aby do wszystkich czytelników bloga zwrócić się z taką właśnie prośbą. Stwierdził, że wielu ludzi nie czyta całych treści, a skupia się jedynie na tytułach lub pojedynczych zdaniach. Jeżeli moja prośba choćby wśród ułamka osób, mających kontakt z blogiem, może spowodować, iż zapoznają się z treścią całego wpisu, nie zaś tylko jednego lub kilku zdań, to warto prośbę taką wyrazić. Poszczególne teksty nie składają się z tytułu i jednego zdania czy też zdań kilku. Aby zrozumieć znaczenie danego wpisu należy zapoznać się z nim w całości. Oto tekst artykułu. „Fakt, iż już tylko bierzemy pod uwagę uczynienie z mizandrii przestępstwa powinien zatroskać każdego, kto wierzy w równość. Wygląda na to, że mężczyźni chcą dzielić z kobietami cokolwiek, co kobiety mogą zdobyć, w tym status zmarginalizowanej grupy płciowej. Kobiety, tak? Zawsze mówią, że chcą równego traktowania a kiedy je dostają, zaczynają narzekać. Weźmy ostatnią propozycję spenalizowania mizoginii. Wziąwszy pod uwagę aktualny poziom napastowania na ulicach, napaści na tle seksualnym i przemocy mężczyzn wobec kobiet, propozycja ta może być uznana wyłącznie za dobrą. Dlaczego jednakże nie uczynić mizandrii – uprzedzenia w stosunku do mężczyzn i chłopców – również przestępstwem. Z pewnością w ten sposób nikt nie zostanie pominięty. Zeszłego miesiąca Komisja Prawna badała zagadnienie, czy przestępstwa popełnione z powodu nienawiści do kobiet powinny zostać kwalifikowane przez prawo w odmienny od dotychczasowego sposób. Obecnie pewne cechy, takie jak niesprawność, rasa czy orientacja seksualna, są w tym kontekście chronione przez system prawny. Płeć nie jest jedną z takich cech. Feministki stały na stanowisku, że poziom, w którym mizoginia sama w sobie jest przyczyną przestępstw popełnianych w stosunku do kobiet, musi wpłynąć na zmiany w obowiązujących przepisach. Jednakowoż, od tamtej pory ujawnione zostało, że Komisja Prawna rozważać będzie również spenalizowanie mizandrii. Według Minister Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, baronowej Williams takie podejście do mizandrii jest reakcją na to, co „przekazują nam organizacje publiczne i inne”. Jako feministka przyznaję, że nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Jestem także świadoma sposobu, w który moje nastawienie będzie postrzegane przez wielu. Typowa feministka, prawda? Mówię, że chcę równości, ale tak naprawdę chcę specjalnego traktowania. Mówię, że kobiety są silne, ale tak naprawdę chcę, żeby były słabe. Mówię, że w feminizm nie polega na nienawiści do mężczyzn …. ale w rzeczywistości feminizm na tym polega. Zaznajomiona jestem z całą tą argumentacją, i sposobem, w który jej się używa, raz za razem, aby przekształcić żądanie kobiet uznania ich nierównego traktowania w żądanie przyznania im roli ofiary. Wygląda na to, że kobiety nie mogą mieć niczego, czego mężczyźni nie zażądaliby później dla siebie. Argument, że odpowiednikiem nienawiści do kobiet jest nienawiść do mężczyzn i że jedynie osoba nienawidząca mężczyzn jest w stanie temu zaprzeczyć, jest powierzchownie atrakcyjny. Każdy jest, potencjalnie ofiarą jak i ciemiężycielem. Jako, że wszyscy są równi, wszyscy powinni być tak samo traktowani. Sęk w tym, że wszyscy nie są równi. W tym właśnie tkwi istotna i sens istnienia takich przestępstw, których podłożem jest nienawiść. Wszystkie nasze działania podejmowane są w krzyżujących się społecznych hierarchiach, w których pewne grupy znajdują się na górze a inne na dole. Przyrównywanie mizoginii do mizandrii opiera się na dwóch nieporozumieniach. Pierwsze nieporozumienie polega na tym, iż przyjmuje się błędnie, że płeć jest pewnego rodzaju spektrum, nie na zaś charakteru hierarchicznego. Nieporozumienie drugie polega na tym, iż rzekomo stawianie się w roli ofiary jest wykorzystywane jako źródło władzy i przywilejów. Prawdą jest, że mężczyźni i chłopcy są krzywdzeni narzucaniem im, aby jako przedstawiciele płci męskiej zachowywali się i myśleli po męsku. Prawdą jest również, że krzywdzące dla członków danej grupy jest osądzanie ich na podstawie działań gwałtownej mniejszości. Takie są jednak okoliczności, na których polega i od których zależy istnienie i przedłużanie męskiego zwierzchnictwa. Jest nieporozumieniem prosić o to, aby członek grupy ciemiężycieli, który doznaje wyżej opisanych, negatywnych skutków przynależności do niej, uzyskał ten sam status, co członek grupy ciemiężonych. Cierpieniu, związanemu ze sprawowaniem władzy, ulżyć może jedynie zrzeczenie się tejże władzy. Tak zwani aktywiści na rzecz praw mężczyzn rutynowo określają aktualną sytuację kobiet jako coś, czego należy im zazdrościć. Feministki oskarżane są o „dojenie” opresji w stosunku do kobiet, mającej już tylko historyczne znaczenie, w tym celu aby otrzymywały one więcej władzy i środków na świecie, w którym dyskryminacja mężczyzn na korzyść kobiet jest zjawiskiem częstym. Mówi się, że kiedy przywyknie się do jakiegoś przywileju, wówczas równość staje się ciemiężeniem. Tak dzieje się, moim zdaniem, gdy mężczyźni zaczynają narzekać na mizandrię. Kobiety przemieszczają się zaledwie o cal, mężczyźni widzą patrząc na ich działanie nieskończone mile. Przypuszczam, że z mizandrii nigdy nie uczyni się przestępstwa. Nawet najdrobniejsze prawdopodobieństwo, że ktokolwiek mógłby to brak pod uwagę, winno wywoływać obawę. Penalizacja mizandrii podważałaby bowiem podstawowy argument feministek, związany z opartą wyłącznie o płeć ochroną kobiet a jednocześnie skutecznie popierałaby pogląd przedstawicieli ruch obrony praw mężczyzn, iż tzw. „odwrotny seksizm” istnieje. Penalizacja mizandrii umożliwiałaby także mężczyznom wykorzystującym kobiety twierdzić, że opieranie się im żądaniem jest „nienawiścią”. Kobiety i dziewczyny doświadczają i tak już zbyt wiele potępienia gdy nie zaspokajają potrzeb mężczyzn. Gdzież to byśmy były, gdyby mężczyźni zaczęli twierdzić, że to, jak ich traktujemy, wynika z anty-męskiej bigoterii? Mizoginia winna być uznana za przestępstwo z tej samej przyczyny, z powodu której mizandria nie powinna być za takie uznana: kobiety są systematycznie ciemiężone i wykorzystywane przez mężczyzn i chłopców. Tak nie zawsze musi być. Możemy mieć świat, w którym wszyscy są równi, ale najpierw, przestańmy mówić kobietom, że taki świat już nastał”. Oto link do samego tekstu https://www.independent.co.uk/voices/misandry-men-hate-crime-womensexism- racism-feminism-a8586591.html#, jak i link do artykułu pod tytułem „Wrogość w stosunku do mężczyzn może stać się przestępstwem z nienawiści”, w którym stanowisko przedstawiła Minister Bezpieczeństwa i Porządku Publicznegohttps://www.bbc.com/news/uk-45870948. Artykuł ten omówiony zostanie z jednym z kolejnych wpisów. Wniosek, jaki wynika z przytoczonego artykułu jest być może uproszczeniem, jednak współczesny feminizm, którego nie należy utożsamiać z tzw. pierwszą i drugą falą feminizmu, nie polega na domaganiu się przez kobiety równych praw w stosunku do praw mężczyzn. Polega on właśnie na domaganiu się nierównego traktowania kobiet i mężczyzn, między innymi przez system prawny. Przyznaje to sama autorka artykułu. Naszym zdaniem mężczyzna i kobieta powinni być przez prawo traktowani równo i tak powinno być zawsze. Tendencja i myśl, których przejawem jest przytoczony artykuł, będą wkrótce coraz bardziej obecna w Polsce. Jest to również zjawisko bardzo trudne a praktycznie niemożliwe do uniknięcia. Przyczyna tego jest prosta. Feminizm, jakkolwiek ruch potrzebny w swoich początkach, przez które rozumiem pierwszą i drugą falę, był i jest narzędziem inżynierii społecznej, choć wiele kobiet jest tego nieświadomych. Inżynierii, która krok po kroku, pokolenie po pokoleniu, tworzy nowe społeczeństwo Europy. Jest to jednak zagadnienie zasługujące na osobny wpis.